sobota, 22 września 2012

„Pirmoji Europos diktatorė“ - viliojanti perspektyva?


Grybavimo meno žinovai tvirtina, kad šiemet baravykų sezonas pasibaigė vos prasidėjęs. Tačiau mūsų prezidentė lyg nežinodama to ir toliau, liaudiškai tariant, grybus pjauna. Būtent Dalia Grybauskaitė skatina rinkėjus balsuoti už jos globojamus konservatorius. Žinoma, tai ji daro netiesiogiai, kitaip - ankščiau ar vėliau - mūsų „kietažodė ledi“ apkaltos tikrai neišvengtų. Nors prezidentė tiesiai šviesiai nenurodė už kokias partijas rinkėjai turėtų balsuoti, bet nedviprasmiškai pasakė, kurios nėra vertos rinkėjo balso š.m. spalio 14 d. vyksiančiuose Seimo rinkimuose. Vadovaujantis prezidentės tiesioginiais „namiokais“, nereikėtų balsuoti už reitingų viršūnėje esančius socialdemokratus bei „darbiečius“, o ypač už nuolat prezidentės didybės manijai prieštaraujančio Vilniaus mero „Sąjungą TAIP“. Argumentuodama tokią savo politinę poziciją, prezidentė ciniškai vadovaujasi Leningrado „universitetuose“ įsisavintu sovietų valdžios stabų principu „skaldyk ir valdyk“. Šįkart D.Grybauskaitė ją remiančio provincijos elektorato interesus priešpastatė vis labiau prezidentės diktatoriško mąstymo bei jos tiesmukiškų veiksmų nepakenčiančio didmiesčių elektorato interesams.

poniedziałek, 17 września 2012

Wybory, a sprawy mniejszości narodowych

Poznaliśmy wreszcie programy wszystkich partii politycznych uczestniczących w wyborach parlamentarnych, jak też nazwiska kandydatów tych partii. Abstrahując do tego, że również jestem jednym z kandydatów jednej z partii uczestniczącej w wyborach, chcę zwrócić uwagę na bardzo ważną dla mnie kwestię – problematyka mniejszości narodowych w programach partii politycznych, jak też na samą reprezentację mniejszości narodowych na listach wyborczych partii oraz wśród kandydatów „jednomandatowców” tych partii. Uważam, że o tym, jak wiele poszczególna partia poświęca sprawom mniejszości narodowych świadczy nie tylko istnienie, lub brak, odpowiedniej rubryki w programie poszczególnych partii, ale też to, ilu przedstawicieli mniejszości narodowych znalazło się na liście wyborczej poszczególnych partii. Zasada bowiem jest prosta, że jeśli w programie są postulaty mniejszości narodowych, to – powiedzmy - ktoś musi przypilnować, żeby te programowe tezy później zostały przełożone na konkretne działania.

sobota, 8 września 2012

Populizm rulez...


Piarowcy od marketingu politycznego zazwyczaj dzielą partie na dwie grupy – populistyczne i tradycyjnie. Ten podział pomaga im opracować odpowiednią strategię dla poszczególnych ugrupowań, która daje wytyczne, o głosy jakiej grupy docelowej ugrupowania te muszą ubiegać się, żeby uzyskać najlepszy wynik wyborczy. Do pierwszej grupy zaliczane są wszystkie partie marginalne i tzw. ekstrema (zarówno lewicowa, jak i prawicowa) oraz różnego rodzaju „nowotwory” powstające zazwyczaj przed kolejnymi wyborami. Prawdziwymi gwiazdami w gwiazdozbiorze populistycznych ugrupowań są jednak weterani sceny po(pu)li(s)tycznej, takie jak Partia Pracy (PP) Wiktora Uspaskicha, Porządek i Sprawiedliwość (PiS) Rolandasa Paksasa, AWPL Waldemara Tomaszewskiego oraz do niedawna istniejąca jeszcze (tradycyjny przykład przedwyborczego „nowotworu”) Partia Odrodzenia Narodowego Arūnasa Valinskasa, którą ostatnio wsiąknął Związek Liberałów i Centrum (ZLiC) Aligisa Čaplikasa, przez co ZLiC nabrał też rumieńca populistycznego, aczkolwiek dotąd był zaliczany przez marketingowców do drugiej grupy tzw. partii tradycyjnych, które walczą o głosy tzw. tradycyjnego elektoratu.

czwartek, 6 września 2012

Raz jeszcze o korupcji...


Gdy w czerwcu pojawiła się informacja z USA, że tamtejsza spółka „Data Systems & Solutions“ zapłaciła prawie 9 mln. dolarów grzywny za puszczenie w niepamięć przez tamtejszą Temidę informacji, że w latach 1999 – 2004 spółka ta płaciła pracownikom Ignalińskiej Elektrowni Atomowej milionowe łapówki, litewska Temida nawet nie drgnęła.

Polska mniejszość została oszukana?

Mniej lub bardziej zaangażowani w sprawy litewskich Polaków politycy, politolodzy i dziennikarze od jakiegoś czasu wróżą z fusów - co się wydarzy 14 października? W tym dniu, jak wiadomo odbędą się na Litwie kolejne wybory parlamentarne, a wódz Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski zapowiedział, że tym razem jego partia zamierza przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy i będzie chciała rządzić w kraju. Nie sama oczywiście, bo w koalicji z innymi. Nie sama też zamierza przekraczać próg wyborczy, bo wcześniejsze wyborcze wysiłki „jedynej polskiej” nie dawały oczekiwanego wyniku. Tomaszewski postanowił więc szturmować próg wyborczy razem z innymi partiami. A ponieważ chętnych do współpracy nie było za wiele, toteż wódz AWPL poprzestał na Aliansie Rosjan z Pomorza oraz na tzw. partii Prunksienė, czyli ostatnio nazywanej Partią Ludową. Polityków, politologów i dziennikarzy od Warszawy aż po Moskwę irytuje więc, czy tak dobranego (ale dalece nie doborowego) towarzystwa wystarczy Tomaszewskiemu do przekroczenia progu wyborczego? Tego nie wiem. Zresztą wcale mnie to nie interesuje, bo kwestią najważniejsza w całej tej sytuacji jest „CO DALEJ?”.

niedziela, 2 września 2012


Skośne myśli premiera


Premier Andrius Kubilius ogłosił, że wybiera się na azjatyckie forum ekonomiczne, zwane też czasami Azjatyckim Davos. Premier na forum tym spędzi kilka dni i miejmy nadzieję, że będzie osobą wyraźnie zauważalną wśród tysięcy skośnookich uczestników forum. Mniej natomiast nadziei możemy pokładać w tym, że liderzy azjatyckich tygrysów i gospodarek wschodzących skojarzą premiera z peryferyjnym państwem Unii Europejskiej borykającym się z największym kryzysem w swojej najnowszej historii, przy czym w obliczu kolejnego kryzysu, który nam Litwie wszyscy zapowiadają.

Lentvaris - lentvaris.info nuotr.

Lentvaris – miestas, pasiklydęs tarp dviejų sostinių


„Prijunkit mus prie Vilniaus, tada žmonės patikės, kad iš tikrųjų norite kažką pakeisti ir pasirašys”. Tokius kategoriškus žodžius ne kartą teko išgirsti Lentvaryje renkant parašus dėl referendumo „TAIP Seimo atgimimui!“ organizavimo.

Bloga czas zacząć...

31 sierpnia obchodzony już po raz piaty światowy BlogDay (dzień blogów, blogerów) przekonał mnie, że ta „sztuka” epistolarna bez adresatów albo też skierowana do ich niezliczonej mnogości (do wszystkich, czyli znowuż do nikogo) na trwałe wpisuje się w mainstream komunikacji międzyludzkiej. Postanowiłem więc dołączyć do rzeszy blogerów, którzy rzadziej lub częściej dzielą się z żyjącymi w świecie wirtualnym (mimo wszystko nadal wolę żywe kontakty międzyludzkie) tym, co przeżywają na co dzień. A więc bloga czas zacząć...