czwartek, 11 października 2012

Special for Shalchininkai… 


No i mamy pierwszego odważnego, czyli pierwszy post na tym blogu… Ten śmiałek - jak sam autor wpisu sugeruje – jest z solecznickiego (oczywiście rejonu, a nie województwa – jak to woleliby niektórzy działacze). Śmiałek?, no bo stosując na portalu infopol.lt (w odróżnieniu od forów na stronach innych polskich mediów na Litwie) rygorystyczną - włącznie z blokowaniem na zawsze możliwości odwiedzania strony - selekcję wpisów niezgodnych z regulaminem (czyli karając za zwyczajną pyskówkę, wulgaryzm, czy pisanie nie na temat), przyzwyczailiśmy, wydaje się, naszych forumowiczów do unikania zwyczajnej pyskówki, jakiej pełno na forach innych mediów. Przyzwyczailiśmy natomiast do wypowiadania się wyłącznie na temat i w ramach słownictwa przyzwoitego.
„Radczenko Panu dowalił na swoim blogu. Rejon solecznicki czeka na kontrargumenty?” – napisał internauta o nicku Astoria.

Przeczytałem uważnie wpis Olka i… niestety, nie znalazłem w nim żadnego „dowalania”, na które musiałbym wytaczać jakieś kontrargumenty, bo w odpowiedzi na mój wpis autor wyraził wyłącznie swoją opinię, którą szanuje, być może nie do końca z nią się zgadzam, ale na pewno nie mam zamiaru wytaczać „kontrargumentów”, bo nie widzę wobec czemu miałbym oponować, a swoje zdanie w temacie wyraziłem już wcześniej i zdania nie zmieniam.

Jedynie czemu mógłbym „kontrargumentować”, to tylko pewnej próbie szufladkowania mnie, czym zresztą grzeszy wielu moich rozmówców, którzy nazywają mnie „dziennikarzem (publicystą) i politykiem”. Otóż, zawsze byłem, jestem i pozostanę przede wszystkim dziennikarzem, przedstawicielem tej „czwartej władzy”, która upublicznia i naświetla matactwa i nadużycia pierwszych trzech władz. A to, że wcześniej i ostatnio zajmuję się polityką, to moja próba wprowadzenia zmian w „trzech władzach” od środka, gdyż media dziś jedynie z nazwy pozostają „czwartą władzą”. Zdominowane i ujarzmione przez polityków i ich finansjerę nie potrafią już skutecznie kontrolować władzę ustawodawczą, wykonawczą, a tym bardziej sądowniczą, która w ogóle wydaje się żyje według swoich zasad i przykrywając się bezczelnie swoją „nietykalnością” wszystkich ma gdzieś. Dlatego powraca stara zasada, że jeśli ty nie zajmujesz się polityką, to polityka zajmuje się tobą. Żeby więc naprawić obecny, moim zdaniem, zły system, trzeba go próbować naprawiać od wewnątrz. Nie tak, żeby już całkowicie według wzoru Konrada Wallenroda „naprawiać”, ale koniecznie od wewnątrz, bo zewnętrzne oddziaływanie na nasze trzy pierwsze wadze odbija się od nich jak groch o ścianę, a czwarta władza stała się bezzęba – nie gryzie, nie kasa, nic zrobić nie może. Albo też nie chce…

1 komentarz:

  1. Też nie odczytałem swojego komentarza jako dowalania. Wyraziłem swoje zdanie, pewne rzeczy wydały mi się naciągane (krytyka Ruchu Liberałów; krytyka im sie należy - i dużo ostrzejsza, ale wcale nieza stanowisko w kwestii pisowni nazwisk), nie ulega jednak wątpliwości, że poza TAIP, socdemami i AWPL o mniejszościach narodowych nie mówi w tej kampanii nikt. Powodzenia na wyborach

    ps. cholernie skomplikowany sposób zamieszczania komentarzy na blogu nie zacheca do dyskusji.

    OdpowiedzUsuń