czwartek, 6 września 2012

Raz jeszcze o korupcji...


Gdy w czerwcu pojawiła się informacja z USA, że tamtejsza spółka „Data Systems & Solutions“ zapłaciła prawie 9 mln. dolarów grzywny za puszczenie w niepamięć przez tamtejszą Temidę informacji, że w latach 1999 – 2004 spółka ta płaciła pracownikom Ignalińskiej Elektrowni Atomowej milionowe łapówki, litewska Temida nawet nie drgnęła.



Dopiero interwencja posła Evaldasa Lementauskasa zmusiła prokuratorów do wszczęcia postępowania. Sądząc po tym, jak niechętnie nasza prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie, można przypuszczać, że równie niechętnie dochodzenie te zakończy. Niechęć tę może tłumaczyć tym, że sama prokuratura może być zamieszana w sprawę. Z USA bowiem znowu nadeszła wiadomość, że tamtejszy wymiar sprawiedliwości jeszcze w 2007 roku zwrócił się do litewskiej Prokuratury Generalne o pomoc prawną w sprawie wyjaśnienia korupcji w Ignalińskiej Elektrowni. Prokuratura prośbę Amerykanów zwyczajnie zamiotła pod dywan. W całej tej sprawie najbardziej zaskakuje to, że amerykańskie służby upubliczniły nawet który z pracowników elektrowni i jaką łapówkę dostał, a tymczasem nasi prokuratorzy „prowadzą swoje dochodzenie”. Podejrzewam, że wnioski zrobią też swoje. Nie koniecznie one będą zgodne z wnioskami amerykańskich prokuratorów, a nawet wręcz przeciwne nim.

(źr. Kurier Wileński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz